Zaczęło się od pasji. A pasja, jak to pasja, rozwijała się szybciej i wolniej, mniej i bardziej intensywnie w zależności od możliwości i czasu, który mogłam jej poświęcić.
Potem, jak to często w życiu bywa, przeróżne sprawy nieco się skomplikowały...
Teraz miniatury to pasja i praca jednocześnie. 'Miniatury' to nazwa mojej firmy, którą założyłam jeszcze w zeszłym roku. To moje jedyne (i niełatwe) źródło dochodu, moje oczko w głowie, któremu poświęcam cały czas i - metodą prób i błędów - uparcie popycham naprzód.
No cóż, kokosów na tym nie zarabiam... moje dochody drapieżnymi szponami dzielone są między Urząd Skarbowy, ZUS, bankowe kredyty, przeróżne opłaty, podatki, zwykłe koszty typu czynsz i media, oraz sklepowe marże i kolejne opłaty bankowe... Mam wrażenie, że cały świat zarabia na mojej pracy, oprócz mnie samej...
Pracując 12 do 16 godzin na dobę nie stać mnie na kupno telewizora. Ile godzin musiałabym więc pracować? I kiedy miałabym oglądać telewizję, skoro spędzałabym w pracowni jeszcze więcej czasu? Paradoks.
Ale dość narzekania! :) Otóż w niedalekiej przyszłości, a dokładnie w przyszłym miesiącu, wybieram się na międzynarodowe targi miniatur do Niemiec, gdzie (jako pierwsza osoba z Polski) będę mieć własne stoisko wystawowe. Uważam to za mój największy sukces :) i mam bardzo wielkie nadzieje w związku z tym wyjazdem :) Może się uda?
A tutaj zapraszam po więcej informacji o powyższych targach: http://www.1zu12.com/Messe_Start_Grau_D.htm
Przede wszystkim gratuluję! :) I życzę powodzenia, niech ta wyprawa przyniesie ze sobą przyjemny ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńA co do Zusu, US i innych pożeraczy, to doskonale rozumiem. Posyłam mnóstwo energii :):):)
Dziękuję! Energia się przyda, bo jak widać przy opłatach znacznie spada... :)
UsuńGratuluję i życzę ogromnego sukcesu na targach! :)
OdpowiedzUsuńCo do Zusu itp... nie wypowiem się, bo szkoda słów.
Gratulacje i powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki i życzę powodzenia. Nie tylko na targach, ale i w pokonywaniu trudności przy działalności gospodarczej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję i pozdrawiam! :)
UsuńZaglądam na Twojego bloga, masz piękne zdjęcia swoich prac! :)
I ja dołączam swoje słowa podziwu! Dorotko, masz najfajniejszą pracę na świecie!! Któż z nas nie chciałby łączyć pracy i pasji. Najszczęśliwsi są Ci, którzy czerpią radość z pracy. A Ty kochasz robić miniaturki, my kochamy je oglądać. Gdybym tylko była w czasie targów w Europie na pewno bym się pojawiła w Niemczech. To moje wielkie marzenie móc podziwiać na żywo miniaturki ręcznie robione. Ale niestety, nasze targowe spotkanie musimy odłożyć do kolejnych targów. Daj znać jak tylko będziesz wybierać się na kolejne!! A tymczasem składam zamówienie, zaraz przyjdzie mailem :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWiem, Anno, wiem, jesteś moją wielką pocieszycielką :)
UsuńCo do kolejnego wyjazdu - zobaczymy ;)
Na pewno się uda i osiągniesz duży sukces, a Twoje miniaturki będą cieszyć się ogromnym powodzeniem i zachwycać wszystkich precyzją wykonania i miniaturowym autentycznym wyglądem. Trzymam mocno kciuki, powodzenia i dalszych sukcesów :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)))
Gratuluję i życzę sukcesów. Twoje prace są tak piękne, że na pewno zachwycą zwiedzających i kupujących. Szkoda, że nie będę wśród zwiedzających targi, ale liczę na duuużo zdjęć na blogu.
OdpowiedzUsuńGratuluję i trzymam kciuki za targi.
OdpowiedzUsuńGdyby nasze prawo pracy wyglądało inaczej, to połowa Polek już by robiła to co kocha na swoim :) Podziwiam zawsze te, które się odważyły, szczególnie w rękodziele, gdzie robi się rzeczy unikatowe i poświęca im masę czasu, a nasze urzędy traktują taką osobę, jakby była zautomatyzowaną fabryką robiącą na masową skalę. Ale to w sumie problem wszystkich wytwórców w kraju, którzy zakładają małe manufaktury.
Dobra, zamiast narzekać, trzymam kciuki :) Powodzenia
Dziękuję Emilio :)
UsuńPrawda jest taka, że gdyby opłaty były niższe, to więcej osób decydowałoby się na własną działalność. Jednym słowem - urzędy miałyby jeszcze większe dochody. Czy nikt na to jeszcze nie wpadł...? ;)
Ogromne gratulacje! A myślałaś, by połączyć swe siły z jakimś animatorem, by Twoje prace ożyły na ekranie? To byłoby coś! :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Skorpion w rosole
Wielkie słowa uznania i najszczersze gratulacje!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby wszystko rozwijało się jak najlepiej!
Powodzenia!
Gratuluję i podziwiam.
OdpowiedzUsuńGratuluję !!! Życzę powodzonka na targach, niech Twoje miniaturki podbiją serca wszystkich :)
OdpowiedzUsuńCo do prowadzenia firmy to jakby opłaty i inne przeszkody rzucane pod nogi osobom,które chcą otworzyć swoją działalność w naszym kraju były mniejsze to wiele z nas mogło wiązać swoją pracę z pasją...a takie mamy jak ja mające małe dziecko i nie mogące wrócic do pracy po macierzyńskim bo pracodawca nie chce "młodej mamy" mogłyby połączyć prace i zarabianie z dotychczasową opieką nam maluchem....
Sprawa wygląda nawet gorzej. Kobiety, które nie mają dzieci, są niechętnie zatrudniane, bo istnieje szansa, że będą je mieć. Wiem to z autopsji.
UsuńTrzymam kciuki za występ na targach miniatur, jestem pewna, że osiągniesz zawrotny sukces :-) A co do telewizora - ja też nie mam, i wcale nie żałuję, bo wszyscy naokoło którzy mają mówią, że i tak nie ma co oglądać, więc po co mi to? :-P
OdpowiedzUsuńGratuluję i wcale się nie dziwię targowego sukcesu, twoje miniaturki są cudne!
OdpowiedzUsuńA co do telewizora - poważnie chcesz go mieć..? A po co....?
..To chyba taki symbol statusu materialnego, jak krasnale w ogrodzie - nie masz, znaczy że jesteś biedna? ;-)
Jezusieńku! I dopiero teraz nam to zdradzasz, gratulujemy! Wszystkie Myszy w okolicy będą trzymać za Ciebie kciuki, nasza zdolna kobietko!
OdpowiedzUsuńHallo Dorothy !
OdpowiedzUsuńWir sind glücklich, das sie ihre wundervollen Arbeiten in Deutschland zeigen konnten.
Bitte kommen sie nächstes Jahr wieder, sie sind herzlich willkommen !!!!
Weiterhin viel Erfolg auf ihrem kreativen Weg.
Liebe Grüße
Skiddi