Dziękuję, że doceniliście mój ostatni projekt :) Ze względu na wychowanie w rodzinie zdominowanej przez kobiety trudno mi było ugryźć temat pokoju dla chłopca. Wasze zadowolenie i pozytywne komentarze to dla mnie spory sukces i nagroda za włożoną pracę :)
Wiecie, że jednym z moich marzeń było posiadanie miniaturowego zwierzaka? Odkąd zobaczyłam w internecie filcowe psy, koty i króliki w skali 1:12- zakochałam się w nich. Przeglądałam kolejne zdjęcia, podziwiałam szczegóły wykonania i pomysłowość twórców. Ceny takich miniaturek na półkach wirtualnych sklepów są nieraz kosmiczne, więc przez długi, bardzo długi czas nic się w tej kwestii nie zmieniało - marzenie nadal pozostawało marzeniem, tym bardziej, że technikę filcowania od zawsze uważałam za niezwykle trudną i raczej nie przewidywałam jej nauki. Kilka dni temu to się zmieniło. Zmobilizowana przez pewną początkującą miniaturzystkę zakupiłam odpowiedni sprzęt i zabrałam się do roboty. Zrobienie filcowej kulki okazało się dziecinnie proste, a sztuka filcowania - ku mojemu zaskoczeniu- łatwa i przyjemna. Znalezienie inspiracji do kolejnej filcowej pracy trwało tylko chwilę, postanowiłam bowiem zminiaturyzować naszego psa :)
Nicpoń chętnie współpracował i zupełnie nie miał nic przeciwko mierzeniu linijką pyszczka, łap, a nawet ogonka! :) W ciągu kilku godzin powstał jego mały odpowiednik, który został przez niego obwąchany i zaakceptowany.
Ja postanowiłam jednak iść za ciosem i dorobić filcakowi psie akcesoria, żeby było bardziej realistycznie. Najpierw zrobiłam szelki dla psa. Nasz Nicpoń mocno ciągnie, dlatego nie używamy obroży (która urwałaby mu głowę), tylko właśnie szelki. W wersji miniaturowej szelki są zdejmowane i można do nich dopiąć smycz. Oprócz tego, jak widzicie, piesek ma własne, wygodne legowisko :)
A poniżej - zestaw obiadowy. Obowiązkowo dwie miski - jedna na wodę, druga na karmę. A miski obowiązkowo na podkładce z gumy, bo inaczej Nicpoń szurałby nimi po całym mieszkaniu. Do tego kilka puszek karmy (na kolejnych zdjęciach zobaczycie wszystkie) oraz kości (których tak naprawdę psy nie powinny jeść i z tym się zgadzam).
Następnie psie zabawki. Jego ulubione to:
- piłka- Nicpoń jako pies myśliwski potrzebuje dużo ruchu, dlatego codzienna bieganina za piłką to podstawa; jak wiadomo piłki piszczące, dzwoniące albo zapachowe są bardziej atrakcyjne, dlatego miniaturka ma maleńki dzwoneczek w środku i przy każdym ruchu grzechocze ( na zdjęciu zaznaczyłam dźwięk :) )
- sznurek - jest ukochaną zabawką i ma nieograniczone możliwości ciągnięcia i rzucania; wieczorami jest zanoszona do legowiska i nierzadko Nicpoń zasypia ze sznurkiem w łapach
- gumowe kółko - pełni podobną funkcję jak sznurek i jest jedną z niewielu niezniszczalnych zabawek, które przetrwały gryzienie i przeżuwanie
Poniżej wszystkie akcesoria, które udało mi się do tej pory zrobić. Puszek z jedzeniem jest 6 (trzy różne smaki), a do tego dwie torby suchej karmy.
Prawdziwy Nicpoń zna komendę siad i leżeć, umie podać łapę (jedną i drugą), przybić piątkę, reaguje na komendę 'spać' (co oznacza natychmiastowy powrót do legowiska), 'nie wolno', 'proś', 'zostań' i 'idziemy'. Jego filcowy odpowiednik ma możliwość wyginania łap, więc pozycje da się łatwo zmienić - jak widzicie na zdjęciu powyżej Nicpoń grzecznie siedzi.
Co jeszcze? Jako przykładny hodowca zrobiłam miniaturową książeczkę zdrowia :) Są pieczątki weterynarza i naklejki szczepień? Są! :)
To co, Nicpoń? Idziemy?
Pamiętajcie o smyczy! Tu dołączam się do apelu Ewy - pies to nie człowiek! Jeśli myślicie, że Wasz pies jest "niegroźny", albo "nie macie serca go upinać" to coś jest z Wami nie tak.
So cute! The little dogs look so reall! Susan
OdpowiedzUsuńIt's a cute puppy. Beautiful. :)
OdpowiedzUsuńPodoba. Jest słodki a jego wyprawka Mega realistycza.
OdpowiedzUsuńFajny i jaki od razu rozpuszczony! Wszystko już ma ledwo się "urodził"!:)
OdpowiedzUsuńFajny psiak.
OdpowiedzUsuńNaprawdę mówi Pani że filcowanie nie jest trudne ? . Ja się cały czas zastanawiam jak się do tego zabrać. I chyba zachęciła mnie Pani do tego bym w końcu się odważyła. Chyba muszę poszukać jakiś wskazówek w necie . Piesek wyszedł Pani cudowny . Ma taki słodki pyszczek . To mnie raczej nie dziwi jest Pani profesjonalistką w miniaturkach . I jeszcze te akcesoria . Taki psinka na progu domku o jej :) . Pozostaje się tylko uśmiechać. Ten domek żyje własnym życiem miniaturek.
OdpowiedzUsuńThis little dog is very cute. It will be avery happy dog because it's got everything to live a wonderful life.
OdpowiedzUsuńGeneviève
Jezu jakie to cudne :)
OdpowiedzUsuńJestem mistrzynią w każdym calu w tym co robisz :)
Jak na pierwszą przygodę z filcem wyszło Ci perfekcyjnie!
BUZIAKI :*
The dog is adorable! You did a wonderful job I also love all the accessories you made for it.
OdpowiedzUsuńHugs, Drora
Przyznaj się, masz czarodziejską różdżkę i już! To nie możliwe, żeby za pierwszym razem zrobić takiego cudownego pasa. Napatrzeć się nie mogę i jeszcze na dodatek może stać i siedzieć. I ma tyle fajnych gadżetów.
OdpowiedzUsuńPies jest obrońcą domu, ale musisz zrobić jeszcze kotka, bo tylko on obroni Cię przed myszami. Król Popiel kotka nie miał i źle skończył. No i pewnie znajdzie się kawałeczek miejsca na parapecie.
Psiak jest cudny!:)
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się te wszystkie miniaturki, sama gdzieś tam w swoich planach, mam właśnie domek w miniaturze..i ten blog to na pewno ogromna inspiracja.:)
A jeśli chodzi o psa i prowadzenie go na smyczy - w pełni się zgadzam i popieram! Mieszkam w dużym mieście, tyle że na obrzeżach - jest tu wiele ludzi, którzy niestety uważają, że pies biegający luzem to normalna rzecz.
Moja Xena to pies po schronisku; co prawda jest z nami już 10 lat, ale nadal ma "swoje" zachowania..Między innymi bardzo nie lubi innych psów - szczerzy zęby, nie daje podejść żadnemu zbyt blisko. Zawsze trzymamy ją na smyczy i niestety czasem zdarza się, że po prostu musimy wziąć ją na rękę - bo inny "luźny" pies podbiega i nie daje za wygraną lub też zaczyna się agresywnie zachowywać. Gdyby wszystkie psy chodziły na smyczach, co najmniej takich sytuacji można byłoby uniknąć.
Druga rzecz - ważna i istotna dla psa - najzwyczajniej w świecie ten czworonożny przyjaciel na smyczy czuje się pewniej. Traktuje ją jak przedłużenie ręki właściciela. Niekiedy widząc psa biegnącego luzem, można zauważyć jak ogląda się za swoim właścicielem, szuka go wzrokiem..
Dzięki smyczy psiak też się nie zgubi - a ile razy widzi się apele o pomoc w poszukiwaniu psa, bo był przy nodze, a nagle zniknął.
Smycz naprawdę jest potrzebna i warto w tym temacie uświadamiać właścicieli psów.
Pozdrawiam serdecznie!:) Marysia
Jaki cudny! Wspaniała robota i te akcesoria, a ta książeczka super miniaturka. Jestem zachwycona tym psiakiem. Na dobitkę może ślicznie pozować :)
OdpowiedzUsuńThe dog is adorable, and so are all of its accessories! Beautiful work! xo Jennifer
OdpowiedzUsuńYou have made a fine job with the pretty dog and the accessories. Hugs Sirkka from Finland.
OdpowiedzUsuńjejku jakie to wszystko jest piękne! takie malusie a tak realistyczne :) zdjęcie pieska na werandzie moje ulubione :)
OdpowiedzUsuńJakie cudowne!
OdpowiedzUsuńŚliczny piesek... I wszystkie inne akcesoria też są śliczne, ale... Ten piesek mnie urzekł ^_^
OdpowiedzUsuńEl perro es una maravilla y los complementos geniales :-)
OdpowiedzUsuńSliczny, sliczny po prostu sie nie moge napatrzec. Ty juz wiesz co ja mysle o zlym traktowaniu psow. Nawet przestalam sie odzywac do sasiadki, ktora swojej 6-letniej corce dala w prezencie szczeniaka, ktory juz 6 stycznia wyladowal w schronisku, bo okazalo sie ze wychowanie psa to trudna praca i piesek nie chce grzecznie siedziec w torebce.
OdpowiedzUsuńaż mi się wierzyć nie che, że sobie pierwszy raz takie psiaka ufilcowałas... ;D oczywiście, rozłożyła mnie na łopatka karma i książeczka zdrowia z pieczątką weterynarza, a jakże... ;D
OdpowiedzUsuńpierwsza reakcja - ciekawe, jak poradziłaby sobie z miniaturyzacją mojego Gizmo? ;D dwa - mam dwa psiaki, oba chodzą na smyczy po ulicach, ale i są spuszczane w miejscu, gdzie ludności bardzo niewiele i bezpiecznie dla nich... one potrzebują pobiegać i - zwłaszcza beagle - Rapuś - swobody w chodzeniu po krzakach...
wygląda genialnie:) Te wszystkie "duperele" są takie realistyczne. Nie próbowałam filcowania na sucho i jakoś nadal wydaje mi się to sztuką tajemną:( Może jak będę miała okazję spróbować to zmienię zdanie- pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPodoba się?! Jasne, że się NIE PODOBA! Myszy się w nim po prostu ZAKOCHAŁY od pierwszego wejrzenia!
OdpowiedzUsuńO mamusiu,jest piękny !!! mnie tez kusi ta technika filcowania .Skoro mówisz,że nie taki diabeł straszny,to moze się skuszę :)
OdpowiedzUsuńjakiż ten piesek z mini akcesoriami słodki:)
OdpowiedzUsuńOh goodness, simply everything such a cute little terrier could need!
OdpowiedzUsuńja jak zwykle podziwiam i z podziwu wyjść nie mogę :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Award :) Więcej informacji na : http://modelinowyszyk.blogspot.com/2014/02/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za wyróżnienie :) To niesamowite być tak docenionym przez drugą osobę :)
UsuńPrześliczny piesek jak żywy :). Czy to terier walijski? Tylko jedna rzecz mi nie pasuje-karma Chappi, bo to marna karma jak wszystkie powszechnie dostępne w sklepach. Mało mięsa, dużo bezwartościowych składników i konserwanty. Czy prawdziwy piesek je tą karmę? Martwi mnie to. Jest dużo dobrych i wcale nie takich drogich karm w sklepach zoologicznych. Z niedrogich dobre są Arion, Brit, Josera, Bosch z trochę droższych Acana, z najdroższych Eukanuba i Orijen. Uwaga bardzo znana i droga karma Royal Canin nie jest wcale dobra zawiera środki uzależniające, które sprawiają, że pies chce jeść tylko tę karmę. Większość wymienionych karm testowałam, sprawdziły się, nie szkodziły mojemu psu, miał energię i lśniącą sierść, weterynarz również uważa je za odpowiednie i wartościowe. Serdecznie pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że nie karmisz prawdziwego psa Chappi? Pamiętaj, żywienie to podstawa, tak jak w przypadku ludzi, a to, że pies lubi jakąś karmę nie oznacza wcale że jest ona dla niego dobra. Chappi to bardzo słaba karma, tak jakbyś ty jadła codziennie parówkę z MOMu za 40 groszy.
OdpowiedzUsuńPoranny spacer z moim pupilem to doskonały początek dnia!
OdpowiedzUsuń