Nie jest moim pomysłem, wykonaniem, ani nawet moją własnością.
Nie przyłożyłam ręki do realizacji tego projektu, ale zamierzam go z dumą pokazać i opisać.
Pewnie zastanawiacie się o czym piszę i dlaczego w tak tajemniczy sposób :) Otóż przedstawię Wam dzieło Mojego Męża - podpórkę do książek, czyli tzw. bookend. W ulubionym przez niego stylu bawarskim:
Do konstrukcji podpórki została używa płyta pilśniowa, a reszta elementów wykonana jest z drewna balsowego.
Poniżej szczegół ściany z herbem Bawarii:
Kostki, różnych rozmiarów zostały wycięte, przyklejone do podpórki i pomalowane szarymi mazami farb akrylowych:
Na uwagę zasługują także drzwi, wykonane z cieniusieńkich listewek i pomalowane nierównomiernie zieloną farbą akrylową:
A tak prezentuje się podpórka na naszej półce:
Mam nadzieję, że podoba się Wam podpórka bawarska i dziękuję serdecznie wszystkim za odwiedziny na moim blogu :)
No ładnie, taki mąż to skarb :) A mój omija moje zabawki z daleka :D
OdpowiedzUsuńFantastyczna podpórka :)
Piękna praca! Gratulacje dla męża:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna ta praca :)
OdpowiedzUsuńSuper, gratuluję przede wszystkim męża, bo o swojej pasji to ja tylko ze swoim ojcem mogę pogadać jest zapalonym modelarzem ale kolei,mąż niestety nie przejawia moich zainteresowań, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńŚwietna podpórka, to super, że macie z mężem podobne zainteresowania - mój też dłubie przy domku razem ze mną :)
OdpowiedzUsuńPogratuluj mężowi. Fajnie wyszła ta podpórka. Na półce prezentuje się rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńA to niespodzianka - takiego zdolnego męża trzymasz w domu i dopiero teraz wychodzi na jaw ;-) Podpórka jest fantastyczna!
OdpowiedzUsuńPiękne i pomysłowe :)
OdpowiedzUsuńSkvely napad! I like it very much.....
OdpowiedzUsuń